Jezu! Jezulu! Ale mamy sukces! No mamy! Na stronie zgorzeleckiego starostwa czytałem. Transgraniczne Targi Pracy odbywające się pod patronatem starosty zgorzeleckiego Urszuli Ciupak przyciągnęły aż 80 wystawców oferujących łącznie przeszło 1000 miejsc pracy na terenie Polski, Niemiec i Czech oraz niezliczoną liczbę osób poszukujących zatrudnienia. No i co? Sukces. Aż mi głupio, bo ja jak zwykle będę się czepiał...
A zaczęło się od tego, że pomyślałem sobie co by było, gdyby mnie PiS z roboty wyrzucił? Próby już były, na szczegóły opuszczę kurtynę politowania... No ale gdyby... Musiałbym coś znaleźć. Pracy się nie boję więc spoko. Z wykształcenia jestem elektronik po technikum i administratywista po studiach. Zawód wykonywany - dziennikarz, specjalista ds. ODO, animator kultury. Parę innych umiejętności też by się znalazło. Pomyślałem, że pójdę na targi pracy, zwłaszcza że to u nas w MDK i poszukam ciekawych ofert. Nie chciałem jednak łykać wszystkiego jak pelikan. Postanowiłem, że szukam fajnych ofert, w zawodzie i najlepiej niedaleko, żeby nie musieć długo dojeżdżać. Pomocna miałaby mi w tym być specjalna ulotka przygotowana przez organizatorów targów. Czytam: Setki ofert pracy z trzech krajów. Czytam dalej: Trenkwalder Personaldienste GmbH, Ideema GmbH, Hogo GmbH, Thomag GmbH... Dużo niemieckich firm. Są też Czesi... Luto Automotive, ODS, Manpower. Ale zaraz! A gdzie patriotyzm? Pawul, ty w Polsce pracuj, a nie będziesz Niemcom, czy Czechom produkt krajowy windował! No dobra, szukam polskich firm. Jak kraść to miliony, jak kochać to księżniczki, jak pracować to u najlepszych pracodawców! Wertuję ulotkę. Może są jakieś oferty z elektrowni albo kopalni Turów? Może z firm współpracujących z naszymi gigantami spod znaku PGE? Paczę. Przewracam stronę za stroną. Nic. Nul. Echo. Lipa. Żadnej oferty ani z kopalni, ani z elektrowni, ani z firm satelickich. Czy to nie dziwne? Dlaczego o nas - mieszkańców powiatu zgorzeleckiego „biją się” pracodawcy czescy i niemieccy a nasze dwa największe i do tego państwowe zakłady pracy w powiecie mają nas w cycu, żeby nie powiedzieć głębiej? Dlaczego nie ma żadnych ofert pracy z PGE? Dla pewności sprawdzam jeszcze na stronie internetowej. Wchodzę w zakładkę „oferty pracy”... Opole, Zgierz, Gorzów, znów Zgierz. Bogatyni nie ma...
O przepraszam, coś jest. Szukają toromistrza do kopalni Turów... Ja pindolę, kilka tysięcy stanowisk pracy, szefostwo miejscowe i szukają jednego toromistrza! No dobra, bo bym skłamał, szukają też prezesa do spółki Eltur Serwis, do 25 maja czekają na zgłoszenia. Może się zgłoszę? Problem w tym, że żadnego kuzyna, wujka, brata, a nawet dobrego znajomego - wiecie gdzie - nie mam. To chyba nici z tego werbunku. Choć słyszałem, że przyjęcia na dobrze płatne stanowiska jakoś ostatnio były... Tak coś po wyborach, bodaj.
I tak sobie myślę, patrząc na znów przeurocze zdjęcia naszej pani starosty Urszuli Ciupak, która nie tylko do internetu, ale i do telewizji sukces ogłosiła, że byłbym mu nawet gotów przyklasnąć, gdyby nie ta - jakże symboliczna i mocno zauważalna - nieobecność naszych największych... naszych bez wątpienia najlepszych. I teraz mam kłopot... Puszczę chyba przelew na ojca Tadeusza, może mnie jednak PiS z roboty nie wyrzuci.
Wrócił rozsądek. Ale gdzie matka?
Wreszcie ktoś w Polskiej Grupie Energetycznej zrozumiał na powrót, że nam tutaj ich aktywność w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu należy się jak pijakowi kac, jak Lewandowskiemu złota piłka, a księdzu koperta.