Niech no ino ktoś, choćby jeszcze raz, w mojej obecności powie, że PiS gnębi opozycję. Niech no ino raz! Zbluzgam na czym świat stoi, sponiewieram, ręki nie podam i wyrzucę ze znajomych na fejsie! Nie będzie litości. Gnębi? Jak gnębi? No jak? Tym, że im marszałek Kuchciński ośmiorniczki kupuje, to gnębi? Tak? 15 kilogramów kalmarów, po 25 kg muli i małży świętego Jakuba, 220 kg krewetek, a także 50 kg mieszanki owoców morza i 5 kg kawioru zamówione przez Kuchcińskiego, to jest gnębi? No bójcież się boga! Przecież to skromnie jest! Bo przecież oni są inni!
No faktycznie... Są jacyś inni. Czytam na przykład kolorowe czasopisma i różne takie Plotki, Pudelki i Plejady też, i znalazłem ostatnio ile Michael Jackson wydawał na ubrania, zabiegi estetyczne, makijaż i tym podobne. Wyszło, że jakieś kilka milionów baksów rocznie. A nasza ekspremier Beatka Szydło na wizażystów wydała tylko 170 tys. zł! A dokładniej, jak podaje Najwyższa Izba Kontroli: Kancelaria Prezesa Rady Ministrów od marca do grudnia 2017 roku przeznaczyła na wizaż m.in. dla Beaty Szydło 169,9 tys. zł. Można taniej? Można! I jaki efekt! Było tak skromnie, że się robota tych wizażystów w ogóle, ale to w ogóle w oczy nie rzucała. Tylko po broszkach można było poznać. A swoją drogą, gdyby tak na mnie wydać te 170 tysi, na zmniejszenie nocha, schowanie wyłupiastych oczu odrobinę, na nowe ciuchy, fryzurkę i makijaż, to bym normalnie miss Polonia mógł zostać albo przynajmniej mister Zgorzelca. Ehs... premier Becia to miała klawe życie z tych naszych podatków.
A jakby kto jeszcze nie rozumiał, jak to dobrze, że ta dobra zmiana - wreście przyjszła - to ja może taki przykład dam, bo akurat mam, dobry. Tu z niedaleczka. Tam gdzie taka dupna dziura w ziemi jest, taka co ją nawet z kosmosu widać, a obok niej miasto Bogatynia leży. Nomen omen dobre słowo – leży. I to miasto Bogatynia to taka Polska PiS w pigułce. Więc jakby kto miał problem z ogarnięciem po całości tego wszystkiego, co się u nas ostatnio dzieje, to taki mikrokosmos, taka mikroPolska pisowska jest czterdzieści kilometrów od Zgorzelca. To znaczy w zasadzie to już nie pisowska, bo burmistrza Grzmielewicza pis z pisu wypisał. Ale przecież burmistrz Grzmielewicz pis ma we krwi. Nie wiem co tam jeszcze, ale pis ma w żyłach na pewno. On z pisem wybory wygrał, on z pisem Bogatynią rządził, on z pisem nawet powiatem chciał rządzić... tylko mu cholera jakoś nie wyszło. No w każdym razie Polska w pigułce to Bogatynia. Pis mówi ma być skromnie? Burmistrz Grzmielewicz też mówi skromnie. Sam widziałem i słyszałem jak do bogatyńskiej telewizji mówił, że skromnie. Że zrobił najtańsze w historii świata Karbonalia i jednocześnie największe, i najlepsze! Widać dobrze, że jak się chce, to można. Burmistrz Grzmielewicz chce i oszczędza, i pis w Polsce też oszczędza. Kupił samoloty dla VIP-ów za kilka miliardów złotych, które do tej pory nie latają (i super! przynajmniej na paliwie zaoszczędzą), kupił ławeczki multimedialne na 100-lecie niepodległości i tablice pamiątkowe, i pomniki ku czci najlepszego prezydenta wszechczasów Lecha Kaczyńskiego... W zasadzie to pis na każdym kroku oszczędności robi. Czego się nie tknie to oszczędza. Na premiach dla ministrów, na utrzymaniu Trybunału Konstytucyjnego, na supertajnych dronach dla wojska, a już zwłaszcza oszczędza na limuzynach dla polityków. Co rusz niby zamawiają nowe, i co rusz się ta flota wykrusza w różnych stłuczkach, wypadkach i kolizjach. Ile to kosztuje! Zgroza! Tak byście mogli myśleć, gdybyście nie znali prawdy. Ale ja wam ją zdradzę. Pis podpisał umowę z wiodącymi producentami limuzyn na crash-testy. My im te wozy w Polsce po prostu testujemy i dzięki temu mamy taniej, a oni nam ciągle nowe podsyłają. To wszystko w ramach oszczędności. I w Bogatyni też wszystko w ramach oszczędności. Darmowa zupa była na Karbonaliach jednego i drugiego dnia? Była, bo chociaż nie jadłem, to sam widziałem w internetach na wideo, jak jedna taka pani mówiła, że jak ona by wiedziała, że burmistrz codziennie będzie za darmo jeść dawał, to ona by w domu obiadu dla starego nie gotowała, tylko by „se przyszła i se wziena”. Tylko ona nie wiedziała. Ale ilu wiedziało! I ile zaoszczędziło, dzięki panu burmistrzowi! Plac zabaw dla dziecków z Bogatyni był za darmo? Był! To też można było zaoszczędzić. Najmłodsze pociechy suwerena przez trzy dni mogły popylać na skakańcach i karuzelach za zupełne free. Nie to co w Zgorzelcu, no nie? Bo jak pis mówi, że jest tanio to mówi. No! A jak burmistrz Grzmielewicz mówi, że jest najtaniej to jest! I niech nikt nie smęci, że nie, bo mu się od takiego gadania samochód ze wstydu spali.
I to jest ostateczny dowód na to, że w żyłach burmistrza Andrzeja płynie pisowska krew. Bo jak to mówią: człowiek z pisu wyjdzie, ale pis z człowieka nigdy.