Kłamstawa i prawda Turów Zgorzelec
Mam już przesyt Turowa. Tego przerzucania winy z jednych na drugich. Tych głupich, czasami wręcz infantylnych i chamskich komentarzy w internecie, w którym uaktywniła się cała rzesza pożytecznych idiotów oraz cynicznych trolli, którzy próbują wybielić obecnie rządzących klubem i tych, którzy za nimi stoją. Prawda jest niestety bolesna i pokazują ją dokumenty opublikowane właśnie przez jeden ze zgorzeleckich portali. Wynika z nich, że Turów można było uratować! Była deklaracja sponsora, Polskiej Grupy Energetycznej, która dawała na to zielone światło.
Ale Turów udupiono, bo ktoś wyczuł w tym niezły interes do zrobienia - założymy nowy klub, który poprowadzi fundacja, kasa z PGE popłynie właśnie do niej, część damy na koszykarzy, a za resztę ukręcimy własne frytki. Nie wyszło. Miasto zostało bez klubu, który był przez lata jego wizytówką. Na lodzie zostali kibice, wierzyciele, pracownicy i zawodnicy. To skandal, że nikt z klubu się z nimi nie kontaktował, nikt nie mówił o możliwych scenariuszach, nikt nie pomógł w znalezieniu nowej pracy. Nie będę używał nazwisk, bo nie zostałem do tego upoważniony, ale dla mnie to słabe, wyjątkowo słabe, że jeden z naszych czarno-zielonych chłopaków, żeby utrzymać rodzinę musi pracować na taśmie w niemieckiej fabryce butów. Wiem, żadna praca nie hańbi i szacun dla niego, że z dumnie podniesioną głową dał sobie radę, ale nie mogę zrozumieć, że taki los zgotował mu klub, dla którego przez lata wylewał pot i tracił zdrowie, klub, którym zarządza przecież dawny zawodnik - także koszykarz...
BTW
Skoro, co starał się pokazać na specjalnie zwołanej w poniedziałek, 27 sierpnia, konferencji prasowej prezes Kabała, w klubie było tak źle nie od momentu, kiedy on do niego przyszedł, nie nawet od momentu, kiedy klubem zaczął zarządzać człowiek z nadania PiS (prezes Stachyra), trzeba było zamknąć tę stajnie Augiasza już po wygranych wyborach parlamentarnych w 2015 roku! Już wtedy, kiedy PiS położył łapę na zarządach spółek skarbu państwa i zaczął rządzić wypływającą z nich kasą. Dlaczego wtedy tego nie zrobiliście chłopaki z PiSu? Skoro było tak źle, trzeba było przepędzić to koszykarskie towarzystwo na cztery wiatry!
Ale nie... zaczęło się polityczne kalkulowanie, czy to się wizerunkowo i sondażowo opłaca. Skoro było tak źle, taki był bardach, to trzeba było już wtedy składać wnioski do prokuratury!
Horda amatorów bez ideałów, bez wizji rozwoju klubu, samorządów, Polski... Byle sobie porządzić! Byle dostać samochód z szoferem, asystentkę i pensje, które normalnemu człowiekowi krew potrafią wzburzyć.
I wiecie co... Tak jak chciałbym się dowiedzieć co powiedział Kaczyński Kaczyńskiemu przez telefon na kilka minut przed feralną próbą lądowania w Smoleńsku 8 lat temu, tak chciałbym się dowiedzieć kto rozmawiał i co powiedział Mirkowi Kabale, że przekonał go do objęcia funkcji prezesa na okręcie Turów, który wody miał już po maszynownię. Kto to był? Mogę się jedynie domyślać, że jakiś emisariusz "dobrej zmiany". A co powiedział? Może coś w stylu: Mirek, nie bój się! Będzie dobrze, załatwimy pieniądze. Trochę światła na tę rozmowę rzuca sławetny już filmik z ex dyrektorem Frąszczakiem...
I co Mirek? Wykolegowali cię, co? Jesteś jednym z sześciu wymienianych przez Wikipedię, najbardziej utalentowanych, najlepszych zawodników Turowa obok Bińkowskiego, Borycy i Młynarskiego. I co? Pozwoliłeś, żeby zszargali twoje nazwisko, na które tyle lat pracowałeś. I zostałeś sam, tak jak to ze smutkiem przyznałeś na poniedziałkowej konferencji prasowej. I gasisz to światło. Bo byłeś naiwny, bo byłeś łatwowierny. Ale nie będę się nad tobą użalał, bo się ZGODZIŁEŚ! Bo musiałeś wiedzieć, że Turów ma nogi po kolana w bagnie i mimo to wdepnąłeś. Co oni ci powiedzieli Mirek? Co obiecali? Warto było?