UniMould w Pieńsku - nie da się uratować!
Była deklaracja pomocy od Pana Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Była podpisana przez ponad 700 osób petycja skierowana do Premiera Rządu RP Mateusza Morawieckiego. Były obietnice wejścia w temat od ministrów rządu RP, zapowiedzi działań od wojewody dolnośląskiego, słowa otuchy i wsparcia od marszałka województwa dolnośląskiego. Było pełne poparcie od dolnośląskiego OPZZ. Były spotkania, posiedzenia, rozmowy. I co?
Jest takie słowo, które jako pierwsze wpada mi do głowy po pytaniu "i co?". I nawet się rymuje... Tak wyglądają te wszystkie obietnice, tyle są warte. To, co widzicie Państwo na zdjęciach to demontaż i wywożenie z fabryki Unimould w Pieńsku cyfrowych obrabiarek, które stanowią maszyny podstawowe tego zakładu. Fabryki, która decyzją właściciela jest ZAMYKANA. Nie dlatego, że przynosi straty. Nie dlatego, że ludzie źle pracują. Nie dlatego, że nie ma zamówień. Dlatego, że gdzieś tam w Sztokholmie, Dublinie, czy Amsterdamie jakieś "białe kołnierzyki" zdecydowały, że nie chcą już mieć fabryki w Pieńsku. 230 osób trafi na bruk. Wypowiedzenia już poszły. Zakład do końca roku będzie stopniowo wygaszany i wiele - jak choćby demontaż i wywożenie maszyn - wskazuje na to, że przedsiębiorstwa nie uda się już uratować. Chce mi się kląć, chce mi się krzyczeć! Największy, najważniejszy pracodawca w mieście i gminie Pieńsk. Niech was szlag, ci którzy tak zdecydowaliście...
A na koniec jeszcze przedstawiciele właścicieli organizują imprezę integracyjną dla kadry kierowniczej w Pieńsku. I wiecie co... kadra jedzie na zakrapiane balety w góry z tymi, którzy zdecydowali, że za chwilę wszyscy wylecą na bruk. Oj tam, oj tam...
I tak to właśnie wygląda. I tak to nam właśnie pomógł Pan Prezydent i Pan Premier, i wszyscy inni święci. I przypomina mi się bajka Ignacego Krasickiego "Przyjaciele", a dokładniej jej końcówka, która brzmi tak:
"Gdy więc wszystkie sposoby ratunku upadły,
Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły."