[03/04/2020 godz. 18.00]
wiadomość ze strony www starostwa powiatowego w Zgorzelcu
„Z dniem dzisiejszym, został wprowadzony tymczasowy zakaz wstępu do lasu do dnia 11 kwietnia br. na terenie Nadleśnictwa: Pieńsk, Ruszów oraz Węgliniec, zgodnie z art. 11 ust. 2 ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych i w związku z § 17 ust. 1 rozporządzenia Rady Ministrów z 31 marca 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii.”
Proszę, błagam, niech ktoś mi to wytłumaczy? Niech ktoś powie głupiemu Pawulowi jakim jest zagrożeniem i dla kogo, gdy raz na kilka dni pojedzie pobiegać po lesie? Dla wiewiórek? Dzików? Sarenek? Nie jestem myśliwym! Choć akurat oni do lasu wciąż wchodzić, a nawet wjeżdżać mogą! Rozumiem zakaz korzystania z placów zabaw i parków w miastach, które kuszą przy ładnej pogodzie, a z oczywistych względów mogą stanowić spore zagrożenie. Ale las? Byłem ostatnio pobiegać po duktach niedaleko Stojanowa. Proszę zgadnijcie, ile osób tam spotkałem? No?
Nie ogarniam tego, ale widocznie jestem zbyt głupi. Według mnie, prawdziwym hub'em przesiadkowym dla wirusa SARS-CoV-2 są dziś szpitale i placówki, nomen omen, ochrony zdrowia. I na tym się panie i panowie rządzący skupcie. Tam poślijcie maseczki, kombinezony, rękawiczki. Tam zagwarantujcie nielimitowane testy, zaaprowizujcie respiratory. Tymczasem wy popisujecie się przed kamerami partyjnej telewizji coraz bardziej restrykcyjnymi i coraz głupszymi obostrzeniami, które niewiele mają wspólnego z ochroną naszego zdrowia i życia, a wręcz przeciwnie... one je rujnują. Taki jest m.in. przepis dozwalający na obecność jedynie 3 osób w sklepie w przeliczeniu na jedną kasę. Dochodzi do paranoi! Po wielkich marketach przechadza się kilkoro klientów, podczas gdy przed wejściem ustawiają się kilkudziesięciometrowe kolejki, które w okresie przed świętami wydłużą się zapewne do kilkusetmetrowych, w których trzeba będzie spędzić nawet kilka godzin. Tak nam właśnie pomagacie panie i panowie rządzący. Ktoś powie, że marudzę. Może. Ale zwyczajnie uważam, że ograniczenie liczby klientów w sklepie, które obowiązywało wcześniej i wyliczane było na podstawie powierzchni handlowej danej placówki, było dużo lepsze i równie bezpieczne.
Przykładów takich nonsensów mógłbym tu wyrecytować więcej i zaprawdę powiadam wam, do tej pory odnosiłem się do nich choć z dystansem, to jednak ze zrozumieniem. Zakazu wstępu do lasu z powodu wirusa SARS-CoV-2 nie rozumiem. I boli mnie on, bo poczułem się potraktowany jak idiota, jak głupi junior staff member stada baranów, którym wielmoże z monopolem na rację zarządzają z Warszawy i Wrocławia. I żebyście chociaż dobrą podstawę prawną podali, bo powoływanie się na ustęp 2 artykułu 11 Ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 jest akurat kompletnie z dupy!
Wątpliwości mam też w kwestii zastosowania do ogłoszenia zakazu wstępu do lasu par. 17 ust. 1 rozporządzenia Rady Ministrów z 31 marca 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Jest w nim mowa o zakazie korzystania z pełniących funkcje publiczne i pokrytych roślinnością terenów zieleni, w szczególności: parków, zieleńców, promenad, bulwarów, ogrodów botanicznych, zoologicznych, jordanowskich i zabytkowych, a także plaż.
Proszę mi powiedzieć, bo może coś przeoczyłem? Czy jest w tym przepisie wymieniony las? Są wyraźnie wyszczególnione parki, zieleńce, bulwary, ogrody botaniczne, zoologiczne, jordanowskie oraz plaże. Lasów nie ma. Są pokryte roślinnością tereny zieleni, ale z zastrzeżeniem: pełniące funkcje publiczne. Czy jakaś tęga głowa z rządu albo od wojewody może mi powiedzieć jakie publiczne funkcje pełni las pod Stojanowem, Ruszowem albo Węglińcem?
Rozumiem, sytuacja jest wyjątkowa, trzeba z pokorą znosić ograniczenia wolności, choć nasza biedna i tylekroć w ostatnich latach gwałcona konstytucja mówi w art. 52, że każdemu zapewnia się wolność poruszania się po terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Cóż, zastrzega jednak też, że wolność ta może być ograniczona ustawą. Nam się jednak tę wolność, dla mnie najmilszą, bo związaną z możliwością obcowania z przyrodą, zabiera rozporządzeniem. Teraz mamy tylko pić, jeść, spać... jak tamagotchi. To w trosce o nasze zdrowie oczywiście. Tyle, że akurat kontakt z naturą dla naszego zdrowia jest tak samo ważny jak picie, jedzenie, czy spanie. I nie myślę tu tylko o zdrowiu fizycznym. Ileż można siedzieć na czterech literach w czterech ścianach?
Jestem załamany. Szukałem więc dość rozpaczliwie czegoś na pocieszenie. I niestety znalazłem. To zdjęcia z 24 marca b.r. z lasu w pobliżu wsi Dłużyna Dolna. Skoro tak właśnie niektórzy z nas dbają o lasy, które są jednym z naszych największych skarbów, to może i dobrze się stało, że wprowadzono ten zakaz... :( :( :(