Ach jaka to piękna była uroczystość! Panie i panowie oficerowie stali równo na schodach domu kultury w chwale nominacji i awansów jak na Górnołużycką Halę, nomen omen Chwały, przystało. Byli znamienici goście, były przemówienia i gratulacje. Był katering i przepyszne ciasta, i gołąbki smakuśne. Słowem święto.
I jak na święto przystało, co z tego, że zupełnie świeckie, był też zaproszony ksiądz - przepraszam nie znam się na dystynkcjach, więc powiem przewielebny. I do tego momentu wszystko mi się podobało. Lecz potem, gdy się przewielebny wspiął na schody i jął błogosławić wielki kawał brezentu z jakimś nadrukiem na ścianie zawieszony, zmuszony zostałem okolicznościami do wejrzenia w szczegóły, gdzie jak wiadomo diabeł śpi. Tkwi-śpi, jeden bies. I gdy tak wglądałem, zobaczyłem Michała Archanioła. Szczypanie w udo, by się upewnić, żem trzeźwy, nie pomogło! Naprawdę ujrzałem Michała Archanioła, który zresztą nad skrzydłami, głową i mieczem był podpisan, a i pod stopami napis miał wielki. Wydukałem w cichości: patron policji polskiej. I coś jeszcze poniżej było, chyba modlitwa jakaś, ale już doczytać nie mogłem, bo mi oczy łzami wzruszenia zaszły. To teraz polska policja, to teraz zgorzelecka policja ma patrona. Symbol ma. I to jaki! To już nie żaden tam genderowy Polmiś, co po przedszkolach biegał i dzieci bezpłciowością gorszył, to prawdziwy macho wśród machów, męski jak Arnold Schwarzenegger w latach największego bicepsa, przystojny jak Bruce Willis z długimi włosami, a odważny o spojrzeniu modrym i prawym jak Marek Perepeczko, zanim zagrał Janosika. Sam Archanioł Michał patronem polskiej policji jest! Wow!
Aż ochłonąć musiałem przy szklance soku jabłkowego, nadmieniam niesfermentowanego. I zupełnie przypadkiem, wcinając gołąbki, znalazłem czego wcale nie szukałem. A może to mnie znalazła myśl ta natrętna? Sam już nie wiem. Uświadomiłem sobie przeto, że błogosławienie płachty płótna z wizerunkiem jakiegoś gościa ze skrzydłami, wybaczcie panie i panowie oficerowie, ale estymy wam i powagi nie przydaje. A nawet przeciwpołożnie. Bierzecie za patrona Michała Archanioła - postać nazwijmy ją literacką - a co z tymi, którzy nie uważają Biblii za świętą księgę? Za zbiór legend, podań i baśni jedynie? Co z ateistami? Co z wyznawcami świętego potwora spaghetti, którzy w porywie szlachetności także policjantami zostać by chcieli? Dla nich też znajdziecie jakiegoś patrona? Może Szewczyka Dratewkę, postać równie literacką i podobnie jak Michał Archanioł ze złem ucieleśnionym w smoku wojującą?
Nie wystarczy już orzełek na czapce, policyjna blacha w kieszeni i spluwa przy pasie? Anioły muszą was jeszcze chronić?
Przeginacie panie i panowie oficerowie z tą obecną świętością i czołobitnością. Lat już parę mam, to pamiętam te czasy, gdy ludzie jak wy, w niebieskich mundurach, za ochrzczenie dziecka wywalani byli ze służby, a we firmie to nawet taki specjalny wydział był, nazywał się Wydział VI Departamentu IV MSW i zajmował się zwalczaniem kościoła katolickiego w Polsce. Dziś pracujący w nim ludzie (i to akurat dobrze) pozbawiani są resortowych emerytur, dziś bowiem wahadło historii wychyliło się na przeciwny biegun, czego jesteście widomym dowodem. Ale przecież to wahadło, a fizyka dowodzi, że kierunek znów się może zmienić. Co wtedy? Będziecie zwijać banery z Archaniołem i ściągać krzyże z gabinetów? Będziecie się huśtać na tym wahadle wzbudzając uśmiech politowania gawiedzi i złośliwość ponowną u takiego mnie?
Dlatego panie i panowie oficerowie radę mam dyskretną - powinniście być AA. I nie chodzi mi bynajmniej o anonimowość i abstynencję. Macie być AA, czyli apolityczni i awyznaniowi! Tylko wtedy, niezależnie od wychylenia wahadełka, ludzie będą was lubić i szanować.
I jeszcze wszystkiego, co najlepsze, bezpiecznej służby i mądrych dowódców z okazji Święta Policji wam życzę. Amen.
Wrócił rozsądek. Ale gdzie matka?
Wreszcie ktoś w Polskiej Grupie Energetycznej zrozumiał na powrót, że nam tutaj ich aktywność w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu należy się jak pijakowi kac, jak Lewandowskiemu złota piłka, a księdzu koperta.