Z drugiej strony nie dla wszystkich mam sympatię i zdecydowanie nie wszystkim dałbym podwyżkę. Powiedziałbym nawet tym niektórym: Idźcie sobie gdzie indziej z waszymi poglądami. Nie powinniście zajmować się dziećmi!
Teraz powinien paść przykład...
Okej, będą nawet dwa.
Publiczna Szkoła Podstawowa nr 5 w Zgorzelcu. Na tablicy korkowej w jednej z klas wisi takie oto hasło:
Opiekunem klasy jest pan... Mniejsza o nazwisko, nie będę mu robił reklamy. Ważne w tym wszystkim jest to, że dzieciaki robią temu pseudo-manifestowi zdjęcia i rozsyłają między sobą. Jedno z takich zdjęć trafiło też do mnie. I mógłbym tu teraz używać górnolotnych argumentów na skomentowanie tego wpisu. Mógłbym wspomnieć o przyrodzonej każdemu człowiekowi i zapisanej w Konstytucji RP godności, mógłbym coś ględzić o apolityczności szkoły, o wychowaniu w duchu tolerancji i poszanowania drugiego człowieka... Ale po co? Czyż nie wystarczy panie magistrze (ze związku zawodowego na S) napisać, że taki wpis do gazetki ściennej jest po prostu głupi? Ale pan pewnie racji mi nie przyzna, choć na meiner Meinung... to dość oczywiste dla każdego średnio inteligentnego piątoklasisty.
Przykład drugi. Szkoła w Osieku Łużyckim. Pan katecheta w poniedziałek, 8 kwietnia wieczorem, po pierwszym dniu strajku - w zasadzie o godność - jego koleżanek i kolegów, zamieszcza na swoim fb taki oto wpis:
Po niedługim czasie wpis znika, ale przecież w internecie nic nie ginie. Koledzy i koleżanki pana magistra katechety wpis zdążyli zobaczyć. Ciekawe co o nim myślą, skoro on - w imię chrześcijańskiej miłości bliźniego - myśli o nich PATOLOGIA?
Sami więc widzicie, że moje ambiwalentne odczucia w kwestii strajku nauczycieli są absolutnie uzasadnione. Jak chyba udowodniłem, nie wszyscy wykonujący ten zawód zasługują na szacunek. Ale za to mogę ręczyć, że wszyscy prawdziwi nauczyciele mój szacunek mają i tyle Wam powiem drodzy pedagodzy na koniec tego krótkiego felietonu: Trzymajcie się!