Kiedy umiera człowiek, jego dusza idzie do nieba, piekła albo czeka w czyśćcu. Koszykarski Turów umarł. Niektórzy mówią nawet, że został zamordowany. Mam wrażenie, że podobnie jak ludzka dusza, przez ostatni rok przebujał się w czyśćcu. Chyba więc już czas na decyzję - strącamy go w niebyt, czy zapominamy o grzechach i ponownie budujemy w Zgorzelcu koszykarskie niebo?
Nie wiem jak Wy, ale ja nie umiem się długo gniewać. Na pewno nie zapomnę, ale podam rękę, będę rozmawiał, a jak będę mógł - pomogę. Co było to było, czasu nikt nie zawróci, zszarganych nerwów, olanych marzeń nikt nam nie odda. Możemy albo hodować w sobie dalej żal i gniew, albo wyciągając wnioski z przeszłości zacząć wspólnie budować przyszłość, odbudowywać koszykarską markę Turowa. WSPÓLNIE, bo sam Borowy nic nie ugra. WSPÓLNIE, bo jak nie będzie zgody od lewa do prawa, to projekt „nowy Turów” też się nie uda. WSPÓLNIE, bo nieważne czy jesteś z PISu, Platformy, SLD, od KORWINA, KUKIZA, czy z PeSeLu... przede wszystkim jesteś STĄD! Ze Zgorzelca, z okolic, z Ziemi Zgorzeleckiej. To jest nasza mała ojczyzna a Turów to jeden z jej symboli.
Dlatego właśnie chciałem porozmawiać z Piotrem Borowym, prezesem nowego i dziś jedynego koszykarskiego Turowa. Usłyszeć, co ma do powiedzenia w kwestii organizacji klubu, jego finansowania, planów sportowych... To była szczera rozmowa, ale też szczerze Wam powiem, paru pytań nie zadałem.
To dlatego, że nie czuję się kompetentny do rozliczania przeszłości. Po pierwsze, wiele już zostało powiedziane w dziesiątkach publikacji sprzed kilkunastu miesięcy; po drugie, są mądrzejsi ode mnie, bardziej obeznani i biegli w prawie. Skoro oni milczą, to i ja nie będę chlapał, choć swoje wiem. Ale nawet mimo tego, uważam, że pora już by Turów wyszedł z czyśćca. Powalczmy. Ode mnie masz Piotrek kredyt zaufania. I dołożę do tego jeszcze cytat: "... nie spierdol tego".
A Wy posłuchajcie tej rozmowy i sami oceńcie - Turów do nieba, czy do piekła?