W najnowszym Magazynie Koszykarskim Radia Zgorzelec o tym, co nowego w Turowie oraz o zbliżającym się turnieju Central European Youth Basketball League w Zgorzelcu. Zapraszam do posłuchania.
Jeśli już wysłuchaliście, to kilka słów tytułem wyjaśnienia. Dlaczego to zrobiłem? Dlaczego znów Turów?
A ile jest dwa razy dwa? A masło, dlaczego jest maślane? Jaki kolor ma krew, a jaki trawa? No właśnie. Pewne rzeczy są oczywiste. Dokładnie tak jak... Turów i Zgorzelec. Trudno być związanym ze Zgorzelcem, lubić, jeśli nie kochać to miasto i nie żywić podobnych uczuć do Turowa. Koszykarskiego, bokserskiego, żeglarskiego... Po prostu Turowa. Ten klub zrobił dla miasta tak wiele, jak żaden inny. I vice versa, to miasto zrobiło mega w bród dla Turowa. Ten związek po prostu musi trwać jak RE po DO w muzycznej gamie, jak yin i yang, jak musztarda do podwawelskiej, jak Jacek Daniels i placek po węgiersku, jak Jaś i Małgosia, Gajowy i Czerwony Kapturek (hi, hi). Dzięki koszykówce, wciąż to powtarzam, przestaliśmy być tylko podrzędną mieściną gdzieś na peryferiach polskich ziem odzyskanych, siedliskiem ćpunów, złodziei samochodów i gangsterki, jak jeszcze na początku tego stulecia byliśmy kojarzeni. Staliśmy się bastionem koszykówki, domem dla Czarno-Zielonych, bazą Mistrzów Polski A.D. 2014, miastem, gdzie na każdym podwórku, tak jak gdzie indziej w nogę, harata się w kosza, gdzie dzieciaki garną się do tego sportu, a dziewczyny (mocno trzymam palce) za chwilę wywalczą sobie awans do pierwszej ligi. Koszykówka jest nieodłącznie związana ze Zgorzelcem, a koszykówkę wypromował kto? Tak, oczywiście to duże uproszczenie, bo wielka w tym była praca wielu wspaniałych ludzi, ale ponieważ potrzebuję uproszczenia, więc go użyję... A koszykówkę wypromował Turów! A na Turowie, przez wiele lat promował się Zgorzelec. Ostatnio też PGE. I wierzę, że tak jeszcze będzie. I właśnie dlatego.
I tylko przeprosić muszę za jakość i wytłumaczyć, że jak słowo harcerza, nie nagrywałem lodówką. Po prostu za dużo tych guziczków, tych kręciołków, i któregoś nie odkręciłem za mocno albo skręciłem zbyt słabo. Oj tam, oj tam, nie narzekać. Udostępniać! I widzimy się na meczu i turnieju. I słyszymy podobno też :)